Co słychać w Przylądku Nadziei?

Klinika Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, to dziś jeden z największych ośrodków onkologii dziecięcej w Polsce. Rocznie zespół kliniki otacza opieką 2 tysiące dzieci z całej Polski. 4 oddziały dysponują ponad siedemdziesięcioma łóżkami. W klinice w 2020 roku przeprowadzono pierwszą w Polsce terapię CAR–T u dziecka z nawrotową postacią ostrej białaczki limfoblastycznej. Praca całego zespołu kliniki i prof. Krzysztofa Kałwaka, który obecnie nią kieruje, została doceniona na forum europejskim. Profesor Krzysztof Kałwak został wybrany w 2023 roku na Przewodniczącego Pediatrycznej Grupy Roboczej ds. Transplantacji Szpiku w ramach European Bone Marrow Transplantation Group.

X

Co słychać w Przylądku Nadziei?

prof Kałwak_mini_wpis

Panie profesorze, jak działalność Grupy wpływa na europejską i w szczególności polską onkologię dziecięcą? Jakie są Pana zadania jako przewodniczącego?

To jest fantastyczna sprawa. Jest to grupa [red. Pediatryczna Grupa Robocza ds. Transplantacji Szpiku], zrzeszająca wszystkie ośrodki pediatryczne z Europy, ale częściowo również z krajów Ameryki Południowej, Północnej Afryki, Bliskiego Wschodu, Azji i Australii.

Moje zadania polegają na tym, żeby kontynuować dzieło poprzedników i dalej się rozwijać. Tworzymy więc przede wszystkim rekomendacje dotyczące transplantacji pediatrycznych na całym świecie, analizujemy dane, które spływają do rejestru z całego świata, wobec czego mamy możliwość współtworzenia procedur, które pozwalają pacjentom na to, by żyło im się lepiej, by efekty leczenia były lepsze, na przykład, by to leczenie było mniej toksyczne.

Natomiast jako przewodniczący, zajmuję się przede wszystkim organizacją tego przedsięwzięcia, aktywizujemy młodych naukowców na całym świecie do współpracy z nami i do uczestniczenia w badaniach. Dzięki mojej pozycji, również młodzi polscy naukowcy mają możliwość, i to już się dzieje między innymi w ośrodkach w Łodzi i u nas we Wrocławiu, by prowadzić badania naukowe z wykorzystaniem danych z rejestru EBMT [red. Rejestr Europejskiego Towarzystwa Transplantacji Krwi i Szpiku].

Słyszę, że jest to dla Pana osobiście, ale i dla środowiska onkologów dziecięcych w Polsce duże wyróżnienie.

Wybory odbywają się raz na 4 lata, w czasie corocznego zjazdu. Ostatnie wybory miały miejsce w Paryżu w kwietniu 2023 r. Było 2 kandydatów a wyboru dokonywało 600 szefów klinik przeszczepowych zarówno tych pediatrycznych jak i dla dorosłych. Cieszę się, ponieważ dorobek naukowy naszej kliniki, naszego uniwersytetu i oczywiście mój osobiście, bardzo wzrośnie po tych 4 latach.

Wracając do zarządzanej przez Pana profesora kliniki. Jakimi przeszczepami i procedurami w szczególności zajmuje się Państwa zespół.

Nasza klinika od dłuższego czasu jest ośrodkiem rozpoznawanym w Europie i w świecie. W tej chwili jest taką stolicą Środkowej Europy, jeśli chodzi o transplantacje u dzieci. Wykonujemy wszystkie rodzaje transplantacji komórek hematopoetycznych, a od 2020 roku prowadzimy również terapię komórkową CAR-T. Rocznie przeprowadzamy około 80-90 procedur przeszczepowych, w tym terapii komórkowych, co plasuje nas na jednym z czołowych miejsc w Europie. Tak naprawdę nie boimy się żadnego zabiegu, a nawet się rozwijamy. Myślę, że niebawem będziemy mogli zastosować pierwszą autologiczną terapię genową w tej części Europy u pacjenta z pewnego rodzaju typem pierwotnego niedoboru odporności.
Rozwijamy się i to niewątpliwie jest dostrzegane.

Wspomniał Pan profesor o terapii CAR-T. Proszę o przybliżenie rodzicom i opiekunom dzieci, czym ona jest?

Terapia CAR-T, którą stosujemy w naszej klinice to taka typowa terapia celowana ukierunkowana na zabijanie komórek nowotworowych (w tym przypadku blastów ostrej białaczki limfoblastycznej) u pacjentów, którzy nie odpowiedzieli na dotychczasowe leczenie, lub u których nastąpił kolejny nawrót choroby.

Terapia CAR-T polega na tym, że komórki, które pobieramy od pacjentów są modyfikowane genetycznie w jednym z 3 laboratoriów w świecie tak, aby w sposób precyzyjny zabijały komórki nowotworowe, bez istotnego uszkodzenia innych narządów. Oczywiście jest pewnego rodzaju uszkodzenie, ponieważ cały układ B jest zaatakowany, czyli również zdrowe limfocyty B, ale nie jest to wielki problem, bo substytucja immunoglobulin daje fantastyczne efekty.

To jest całkiem spora grupa pacjentów, którzy normalnie nie mieliby żadnej szansy na przeżycie. Tą szansę dostają u nas we Wrocławiu i od pewnego czasu również w ośrodku w Bydgoszczy.

Czy możemy powiedzieć, że CAR-T jest terapią ostatniej szansy?

Tak, czasem jest to również pomost do transplantacji, ale przede wszystkim jest to terapia ostatniej szansy. W przypadku wznów po przeszczepieniu, drugi przeszczep daje niewielkie szanse na sukces, natomiast terapia CAR-T w naszych rękach daje blisko 80% szans na przeżycie wolne od wznowy. Wynik, powiedziałbym, światowy.

Czy terapia CAR-T może więc zastąpić chemioterapię?

Rodzice często o to pytają. W chwili obecnej jeszcze nie. Cały czas się uczymy, szukamy nowych rozwiązań, może przyszłość pokaże, że będziemy mogli tą terapię wprowadzić wcześniej, tak żeby leczenie trwało nie 2 lata tylko na przykład 3 do 6 miesięcy.

Pozostając przy rozwoju badań. Czy terapia ta skierowana jest tylko do pacjentów z ostrą białaczką limfoblastyczną B-komórkową? Czy są plany rozszerzenia jej zastosowania?

W Polsce jeszcze nie, ale patrzymy na to, co się dzieje w tej chwili w Londynie i w ośrodku w Rzymie, gdzie prowadzone są badania kliniczne, które przynoszą kapitalne efekty nie tylko w ostrej białaczce limfoblastycznej B- komórkowej, ale i w innych białaczkach, a także w guzach litych, w neuroblastoma czy w glejakach. Wierzymy, że te badania kliniczne przeniosą się na całą Europę i również Wrocław będzie tym centrum immunoterapii, które za kilka lat będzie w tym obszarze obsługiwać pacjentów z całej Polski.

W chwili obecnej dysponujemy niewystarczająco pojemnym budynkiem, ale i tutaj cały czas z dyrekcją szpitala i władzami uczelni rozwijamy plany dobudowania małego skrzydła, gdzie można byłoby tą immunoterapię prowadzić szerzej. To jest jeszcze melodia przyszłości, ale myślę, że bardzo niedalekiej przyszłości.

Jak, patrząc w tę przyszłość i w kontekście bardzo szybkiego rozwoju technologii informatycznych widzi Pan Profesor rozwój onkologii dziecięcej, na przykład o zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) w leczeniu?

Myślę, że parę rzeczy już się dzieje, na przykład w radiologii. Ja jestem i optymistą, i pesymistą jednocześnie. Sztuczna inteligencja nie zastąpi lekarza, cały czas będziemy mieli pracę. Sztuczna inteligencja może natomiast pomóc w podpowiadaniu lekarzom w procesie diagnostycznym; jak zanalizować na przykład obraz radiologiczny pod kątem jakiegoś schorzenia. Czyli może pomóc w procesach diagnostycznych choć w procesach terapeutycznych na razie jeszcze nie… no ale wszystko przed nami.

Na szpitalne oddziały, do opiekunów, trafia Segregator Onkorodzica. Wydawnictwo, które w zamierzeniu ma zaopatrzyć ich w wiedzę ułatwiająca komunikację na linii lekarz – rodzic, opiekun dziecka. W jakim stopniu dobra komunikacja i współpraca lekarza z opiekunami wpływa Pana zdaniem na leczenie dziecka?

Prawda jest taka, że jeśli leczymy trudnych pacjentów pediatrycznych, to bez dobrego kontaktu z rodzicem nie ma mowy o sukcesie terapii i o możliwości w ogóle prowadzenia terapii. W naszej klinice pracuje zespół medyczny (lekarze, pielęgniarki) o wysokich kompetencjach medycznych oraz psychologicznych. Uzupełnieniem opieki nad dzieckiem chorym onkologicznie i jego rodziną jest zespół wsparcia psychospołecznego, w którym psychologowie i pedagodzy pomagają w informowaniu rodziców, rozwiązują ich czasem proste problemy. Problemy nie do rozwiązania przez rodziców znajdujących się w stanie olbrzymiego stresu, szczególnie na początku leczenia, kiedy ta informacja o rozpoznaniu choroby jest dla nich trudna do przyjęcia.

W tym kontekście muszę powiedzieć, że SEGREGATOR ONKORODZICA to fantastyczna inicjatywa Portalu onkorodzice.pl i Fundacji ISKIERKA. Merytorycznie wsparło go wiele osób : psycholodzy, pielęgniarki i lekarze, tak aby informacja, która tam się znajduje była przystępna dla rodzica. Segregator onkorodzica to narzędzie służące opiekunowi, by łatwiej było mu przejść przez te dni, tygodnie czy miesiące leczenia w klinice onkologicznej. Jest kapitalnym narzędziem do tego, żeby komunikacja na linii lekarz-rodzic-opiekun była optymalna.

Autor: Adrian Urbanek

Facebook
YouTube
LinkedIn