O sporcie bez presji

Dzieci i młodzież będące w trakcie leczenia onkologicznego i po nim nie muszą rezygnować z wysiłku fizycznego. Odpowiednio dobrane ćwiczenia wpływają stymulująco na pracę układu odpornościowego i dzięki temu organizm skuteczniej broni się przed chorobotwórczymi czynnikami oraz reguluje metabolizm. Ruch pomaga rozładować nagromadzone podczas choroby napięcie emocjonalne, poprawia samopoczucie i pozwala odzyskać poczucie kontroli nad własnym ciałem i jego zdrowiem.

Lekarze mawiają: „ważne jest, aby rodzaj i intensywność wysiłku w trakcie terapii i po niej były dostosowane do stanu zdrowia pacjenta i skonsultowane z lekarzem prowadzącym oraz fizjoterapeutą. Pozostaje pytanie „Jak wspierać i motywować dziecko do aktywności fizycznej”. Polecamy Wam artykuł z radami Ewy Serwotki, psycholożki sportu z Uniwersytetu SWPS.

X

O sporcie bez presji

sport_plywanie_02

Poziom aktywności fizycznej wśród dzieci i młodzieży w Polsce jest dziś alarmująco niski. Tymczasem wielu młodych ludzi, podejmujących regularny wysiłek sportowy, już na wczesnym etapie zmaga się z wypaleniem. Jedną z przyczyn bywa nadmierna presja ze strony rodziców, którzy – kierując się własnymi ambicjami – próbują wcielać się w rolę samozwańczych trenerów. – To nie znajomość zasad gry, lecz zasad wspierającej relacji czyni z rodzica najważniejszą osobę na sportowej ścieżce dziecka – zaznacza Ewa Serwotka, psycholożka sportu z Uniwersytetu SWPS. Jak mądrze wspierać i motywować dziecko do aktywności fizycznej – tłumaczy ekspertka.

Według danych, jedynie 16,8 proc. dzieci i młodzieży w Polsce spełnia podstawowe zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia – czyli minimum 60 minut umiarkowanej lub intensywnej aktywności fizycznej dziennie. To wynik odpowiadający ocenie „1” w skali szkolnej – zaznacza Ewa Serwotka, psycholożka z Uniwersytetu SWPS. Jednocześnie sprawność fizyczna najmłodszych, szczególnie w zakresie wytrzymałości i siły mięśniowej, pogarsza się, a ponad 90 proc. nie posiada podstawowych kompetencji ruchowych, takich jak bieg, skok czy rzut.

Na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy spadek ogólnej aktywności fizycznej, pogłębiony przez pandemię COVID-19, izolację społeczną i wzrost zachowań sedentarnych (np. czas przed ekranem). Kondycja fizyczna młodych Polaków pogarsza się nie tylko w wymiarze wydolnościowym, ale też motorycznym i psychospołecznym. Brak ruchu przekłada się na problemy z koncentracją, regulacją emocji i poczuciem własnej sprawczości. W obliczu tych alarmujących danych, konieczne jest systemowe podejście do promocji aktywności fizycznej – zarówno w szkołach, jak i w domach.

Zdaniem psycholożki, aktywność fizyczna to fundament zdrowego i wszechstronnego rozwoju.

Z perspektywy fizjologicznej, regularny wysiłek to lepsza kondycja i profilaktyka zdrowotna. Ale sport kształtuje także odporność psychiczną i wspiera rozwój emocjonalny dzieci i młodzieży. To przestrzeń, w której dzieci i młodzież uczą się współpracy, komunikacji, empatii, a także rozwiązywania konfliktów. Dla wielu młodych osób to również element budowania tożsamości i poczucia przynależności. Grupa treningowa, trenerzy, rytuały treningowe – to wszystko tworzy świat, w którym dziecko czuje się ważne, zauważone i docenione.

Tymczasem wielu rodziców akceptuje zwolnienia z lekcji wychowania fizycznego, szczególnie wśród nastolatków, na co w dużej mierze mają wpływ m.in. osobiste doświadczenia dorosłych oraz ich przekonania. A to właśnie dorośli mają ogromny wpływ na doświadczenia sportowe dzieci i młodzieży – zauważa Ewa Serwotka.

– Rodzice i opiekunowie są dla dzieci pierwszymi modelami zachowań, a ich postawy kształtują motywację, samoocenę i stosunek do sukcesu oraz porażki. Według badań, dzieci przejmują nie tylko wzorce aktywności, ale także sposób myślenia o wysiłku i rywalizacji. Co więcej, emocjonalne wsparcie dorosłych sprzyja rozwojowi odporności psychicznej i pomaga młodym zawodniczkom i zawodnikom radzić sobie w momentach stresu – tłumaczy psycholożka.

Jednocześnie nie wszystkie zachowania rodzicielskie motywują do uprawiania sportu. Nadmierna krytyka, porównywanie z innymi czy przesadne koncentrowanie się na wyniku, mogą obniżać samoocenę dziecka i prowadzić do przeciążenia psychicznego, a w konsekwencji do wypalenia. – W sporcie dziecięcym granica między wsparciem a presją bywa subtelna – łatwo ją przekroczyć, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. A gdy to się dzieje, dziecko zaczyna tracić to, co w sporcie najcenniejsze: lekkość, frajdę, poczucie rozwoju i autentyczną pasję – mówi ekspertka.

Kiedy ambicje dorosłych przytłaczają młodych sportowców

Badania wykazują, że nadmierne oczekiwania ze strony dorosłych nie tylko odbierają dziecku radość z gry, lecz także obniżają jego samoocenę i podnoszą poziom stresu. Źródłem presji często są głęboko zakorzenione przekonania w kulturze sportu, takie jak: „wynik ponad wszystko”, gdzie sukces sportowy staje się wyłączną miarą wartości; „no pain, no gain”, gloryfikujące cierpienie jako niezbędny element rozwoju; „czym skorupka za młodu nasiąknie…”, czyli nadmierne inwestowanie w treningi kosztem spontaniczności i dzieciństwa; czy „bo tak mówię”, czyli autorytarny styl komunikacji, który odbiera dziecku przestrzeń na wyrażenie własnego zdania.

– Takie postawy, choć często ukryte pod płaszczykiem troski i zaangażowania, mogą przybierać formę przemocy psychicznej pod pretekstem motywowania. Cynizm podszyty pozornym „budowaniem relacji” nierzadko maskuje brak empatii i realnego zrozumienia emocji dziecka. Z czasem zaczynają pojawiać się subtelne sygnały, że coś jest nie tak – rodzic analizuje mecz bardziej niż dziecko, komentuje każdy błąd, narzuca komunikaty typu „musisz wygrać” czy „nie możesz zawieść drużyny”. Młody zawodnik, zamiast czerpać przyjemność z gry, zaczyna bać się porażki i rozczarowania. Warto, by każdy rodzic zadał sobie pytanie – czy moje wsparcie buduje dziecko, czy realizuje moje własne ambicje? – mówi Ewa Serwotka.

Dzieci bardzo silnie internalizują postawy dorosłych – zwłaszcza rodziców, i budują obraz siebie w oparciu o to, czy „zasługują” na akceptację poprzez wyniki. W efekcie pojawia się lęk przed porażką, napięcie, a także spadek poczucia własnej wartości. Dziecko zaczyna funkcjonować w trybie „muszę”, a nie „chcę”, „decyduję się”, co może prowadzić do wypalenia – nawet jeśli wcześniej sport był jego pasją. Będąc pod taką presją, młodzi ludzie przeżywają wewnętrzny konflikt – z jednej strony chcą spełnić oczekiwania dorosłych, z drugiej – potrzebują autonomii, przestrzeni na własne decyzje i emocje. Brak tej równowagi może skutkować wycofaniem, trudnościami w regulacji emocji, a nawet rezygnacją ze sportu.

– Dziecko, które trenuje z myślą o tym, by nie zawieść, zamiast o tym, by się rozwijać, niesie ciężar nieadekwatny do swojego wieku i może doświadczać głębokich trudności emocjonalnych.

Z psychologicznego punktu widzenia, presja sukcesu w sporcie dziecięcym może prowadzić do szeregu reakcji, które wpływają na harmonijny rozwój młodego zawodnika. Dlatego warto towarzyszyć dzieciom nie poprzez stawianie wymagań, lecz poprzez uważną obecność i zrozumienie. Zgodnie z ideą sportu pozytywnego to nie wynik powinien być na pierwszym planie, lecz wartości takie jak zdrowie, dobrostan psychiczny, rozwój osobisty i relacje.

Wspieraj, nie oceniaj

Utrzymywanie radości z ruchu możliwe jest m.in. przez chwalenie za wysiłek, nie tylko za sukces, co zgodnie z badaniami, buduje nastawienie na rozwój. Celebracja małych kroków i docenianie procesu pomaga dziecku zrozumieć, że wartość tkwi w zaangażowaniu, a nie tylko w medalach. Niezwykle istotna jest także wspólna aktywność fizyczna. Dzieci uczą się przez obserwację dorosłych. Gdy rodzic staje się partnerem w ruchu, modeluje zdrowe nawyki i tworzy pozytywne skojarzenia ze sportem. Zgodnie z teorią autodeterminacji niezbędne dla utrzymania wewnętrznej motywacji dziecka jest także poczucie autonomii, czyli pozwolenie dziecku na wybór dyscypliny czy tempa rozwoju.

Według badań dzieci budują obraz siebie w oparciu o komunikaty od najbliższych dorosłych. Dlatego w sporcie dziecięcym kluczowe jest to, co dziecko usłyszy po zejściu z boiska, maty czy parkietu.

– Reakcje rodziców po zawodach – zarówno tych zakończonych sukcesem, jak i porażką – mają ogromny wpływ na przekonania, emocje i motywację młodego sportowca.

Rodzic, który potrafi regulować własne emocje, nie przenosi frustracji na dziecko i nie ocenia go przez pryzmat wyniku, staje się dla niego bezpiecznym punktem odniesienia. Należy pamiętać, że dzieci uczą się przez modelowanie – obserwując, jak dorośli reagują na sukcesy i porażki. Dlatego po zwycięstwie warto powiedzieć np. „jestem z ciebie dumny, bo dałeś z siebie wszystko” lub „widać, że dobrze się bawiłeś”. Z kolei po przegranym meczu powinniśmy okazać wsparcie i zadać pytanie: „jak się z tym czujesz?” lub powiedzieć: „to była dobra lekcja, co możemy poprawić?” czy pochwalić: „cieszę się, że szukałeś rozwiązań – to najważniejsze”. To pokaże dziecku, że emocje są ważne i że porażka nie definiuje jego wartości.

Ewa Serwotka, psycholożka sportu, kierowniczka merytoryczna kierunku „Psychologia sportu dzieci i młodzieży” na Wydziale Psychologii w Katowicach Uniwersytetu SWPS.

Źródło: Centrum Prasowe i Komunikacji z Otoczeniem Uniwersytetu SWPS

Facebook
YouTube
LinkedIn